Przeczytaj:
Jerzy D. ze Świdnicy – zbrodniczo internowany



Cezary Gmyz i Rzeczpospolita – funkcjonariusz komunistycznej Służby Bezpieczeństwa PRL atakuje Bractwo Himawanti i Mohana Ryszarda Matuszewskiego

Pedofilski Tygodnik Powszechny znieważa Antypedofilskie Bractwo Himawanti

Opole: Policjanci mordercy z komendy miejskiej?

W Toruniu kościelni pedofile mówią głośno o sektach i ich wpływach

Ryszard Nowak - Paranoik Narodowy

Ryszard Nowak - szef OKOpS skierowany na sÄ…dowe badania psychiatryczne

Irena Barcz uwolniona z katolicko-pedofilskiego gestapo w Bydgoszczy!

Joanna - Niewierna z sekty Grupa Onetu<

Irena Barcz - prześladowana przez pedofilską mafię!

Katolicko-faszystowska pro-pedofilska policja polityczna RP ciągle nęka i prześladuje Mohana Ryszarda Matuszewskiego!

Jak przebiega przesłuchanie świadka w sprawie karnej. Prawa i obowiązki świadka

Raport o zboczonych paszkwilach z Newsweeka





Liczba odwiedzin:
467087

Ostatnia aktualizacja:
10.07.2013
Mordercza Mafia Gierczyńskich

Drodzy Czytelnicy!

Cały czas z maniackim uporem chciałam wszędzie widzieć dobro. Niestety, doszukiwanie się dobra na siłę w istotach po prostu złych i tłumaczenie ich zachowania tym, że „nie wiedzą co czynią” nie wyszło ani mnie, ani mojemu mężowi na dobre.

Jadwigę Kulawik Gierczyńską z domu Żurek poznałam na zajęciach z Jogi Uzdrawiania. Otworzyłam się na nią jak na wszystkich z Sanghi, tym łatwiej, że miała miłą powierzchowność i wydawała się sympatyczna wręcz serdeczna. Niestety w niedalekiej przyszłości mocno oberwałam za swoją naiwność. Jadwigę Kulawik poznałam jako „biedną”, „bezradną” kobietę, której mąż despota i brutal rujnuje życie, kobietę „płaczącą” z powodu utraty kontaktu z synami za sprawą męża – tyrana. Byłam ślepa na fakt, że ten sam „zły” mąż pomógł bezinteresownie kilku osobom z Sanghi w znalezieniu pracy i mieszkania! Nie zauważyłam, że „biedna” kobieta nie miała najmniejszych problemów finansowych, by zafundować sobie podróż do Indii, by tam zarobkować na hinduskich dzieciach, zostawiając tymczasem swoje pod opieką rzekomo złego i agresywnego męża. Zresztą jak wiem bardzo dużo czasu spędzała poza domem, w którym rzekomo zły mąż sam wychowywał nieletnie dzieci. Wyjeżdżała do pracy za granicę bynajmniej nie po to, aby zasilać budżet domowy, ale po to, aby „szkolić się” w masażach erotycznych, które chętnie robiła! Kupuje sobie i swojemu wówczas jeszcze kochankowi Januszowi Gierczyńskiemu mieszkanie i odchodzi od męża porzucając również synów. Bierze rozwód, a sąd powierza opiekę nad dziećmi ojcu. Wyłudza też od byłego męża ogromną sumę pieniędzy tytułem rozwodu!

Jadwiga Kulawik Gierczyńska uważa się za osobę praktykującą uzdrawianie, masaże i jogę w stylu Premananda. Nie przeszkadza jej to, by nie bacząc na lekcje nauczyciela który uczy że podstawowym obowiązkiem matki jest opieka nad dziećmi i ich wychowanie, brutalnie porzucić synów. Nauczyciel uczy czemu służy i jak realizować się w małżeństwie, potępia zdradę, a ona zanim jeszcze odeszła od męża już poszukała sobie kochanka Janusza Gierczyńskiego informując znajomych, że jest ciekawszym obiektem seksualnym od byłego męża! W ten sposób tłumaczy porzucenie dzieci. Tego wszystkiego nie chciałam widzieć. Chciałam widzieć szlachetną kobietę, która otrzymała od Awatara Swami Premananda figurkę Ammy (Bogini), którą wielbi i czci żeńską formę Boga (co za hipokryzja) wykonując rytuały przyspieszające i pomagające spalać karmę i przybliżające nas do Boga. Liczyłam na to, że uczestnictwo w rytuale uzdrowi ją, nas i całą tą nienaturalną sytuację rozpusty i nierządu!

Zaczęłam zapraszać Jadwigę Kulawik z Januszem Gierczyńskim i Moniką Mrozińską (dziewczyną, którą się podobno opiekowali) na rytuały Ammy. Przychodziło wiele osób, głównie z Sanghi, ale również z grupy Sai Baba czy Buddystów i modliliśmy się głównie o uwolnienie naszego bezprawnie więzionego Nauczyciela Jogi. Jadwiga Kulawik później Gierczyńska opowiadała również o swoich rzekomych działaniach mających na celu uwolnienie Nauczyciela, czym bez problemu acz podstępnie zdobyła sobie nasze uznanie, a nawet miłość.

Nigdy w swojej głupocie nie zadałam sobie trudu by sprawdzić na ile to wszystko polega na prawdzie, by przekonać się jak obłudną i podłą osobą była Jadwiga Kulawik i jej nowy mąż Janusz Gierczyński. Nie było nas trudno zwieść, tym bardziej, że mój mąż, Adam od paru lat był według konwencjonalnej medycyny nieuleczalnie chory i każda bardziej lub mniej szczera chęć pomocy oferowana przez kogokolwiek a tym bardziej od osoby „uduchowionej” z Sanghi budziła nasze nadzieje i życzliwość dla „dobroczyńcy”. Gierczyńscy z Częstochowy potrafili okazywać chęć pomocy, szkoda, że bezskutecznej, ale tego nie chcieliśmy widzieć. Myślę, że tylko Gurudżi i osoby śmiertelnie chore są w stanie to zrozumieć.

Po naszej przeprowadzce do Zahajek nie chcieliśmy tracić kontaktu z Sanghą. Ponieważ od samego początku, jak tylko remont na to pozwolił prowadziłam zajęcia z Hatha Jogi dla dzieci, a potem dorośli zainteresowali się tematem i dla dorosłych. Powoli wzbogacałam praktyki w medytację. Potem próbowałam relaksacji przechodząc do praktyk z Jogi Uzdrawiania. Nauczyciel sugerował mi Jogę Chrześcijańską, ale mnie zachciało się urozmaicić zajęcia i przyciągnąć nowe osoby. Niestety nikt nie przyjął zaproszenia tłumacząc się dużą odległością lub chwilowym brakiem czasu, nikt prócz Gierczyńskich. Ucieszona, że wreszcie ktoś chce podtrzymać tradycję wspólnej praktyki zapomniałam, że Gurudżi nie zaleca prowadzenia typowo hinduistycznych rytuałów przez osoby niedouczone takie jak Gierczyńscy! Niestety Gurudżi miał rację i tutejsi ludzie dojrzeli oszustów nie mających kompetencji do tego rodzaju praktyk, a Jadwiga Kulawik dała z siebie wszystko, by złośliwie zniechęcić ich do Jogi Uzdrawiania i Mistyki Chrześcijańskiej.

Od tego czasu zajęcia prowadzone przeze mnie zaczęły się sypać. Ludzie stali się nieufni po doświadczeniach ze szkodliwym występem Jadwigi Kulawik Gierczyńskiej. Zaczęli postrzegać mnie jako sekciarę z sekty Gierczyńskich i zabronili dzieciom przychodzić na ćwiczenia Hatha Jogi, a sami też coraz rzadziej w nich uczestniczyli, tym bardziej że otrzymali od Pana Boga wszystko, co na tamten czas potrzebowali otrzymać. Do tej chwili niektórzy mają niesmak do Jogi z powodu Gierczyńskich. Boją się, że będą namawiani przez nich na „inną” wiarę, albo co gorsza Gierczyńscy zaczarują ich tak, że nie zechcą pić alkoholu! W tym środowisku wszyscy się znają i niewielu lubi się wyróżniać. W czasie pobytu u nas Jadwigi Gierczyńskiej i Moniki Mrozińskiej, Jadwiga widząc jak trudno czasem jest opiekować się Adamem udając przyjaźń namawiała mnie na porzucenie chorego męża i umieszczenie go w domu opieki dla nieuleczalnie chorych. Namawiała mnie, abym zaczęła jeździć z nią do pracy za granicę i próbowała ułożyć sobie życie na nowo. Nie podejmowałam tematu, ale chciałam wierzyć, że wynikało to z jej życzliwości.

Po wyjeździe kilkakrotnie dzwonili, by sączyć w nas jad nieufności i podstępnie oczerniać naszego Nauczyciela Jogi udając troskę o jego i nasze zdrowie. Tym razem natychmiast zorientowałam się, że coś niedobrego się dzieje i zdecydowanie zakończyłam znajomość, natomiast Adam przeżywający kryzys psychiczny, tęsknotę do ludzi z Sanghi i zaostrzenie choroby, nie potrafił przeciwstawić się im i skutecznie odciąć od mafii Gierczyńskich. Wykorzystując chorobę Adama, a zwłaszcza fakt, że mimo systematycznych praktyk nie został w pełni uzdrowiony, na co w głębi serca liczył, udało się im wzbudzić w Adamie wątpliwości w sens praktyk i w osobę Mistrza, Guru. Ponieważ nie chciałam do tego dopuścić, zaczęli dążyć do rozbicia naszego małżeństwa i zdobycia Adama jako poplecznika swej parszywej działalności. Skontaktowali się z rodzicami Adama i oszukując ich wspólnie, nasłali na nasz dom swoich kolegów – funkcjonariuszy CBŚ, którzy przez 4 godziny dręczyli i męczyli chorego człowieka, a mnie traktowali jak oskarżoną o zbrodnię. Mimo tego uciążliwego mafijno – przestępczego przesłuchania, Adam nie był w stanie nic złego powiedzieć o swoim Nauczycielu, choć był do tego zmuszany. Ponarzekali trochę do mnie jako rzekomą „przedstawicielkę sekty”, ale próba wymuszenia zeznań dzięki Bogu została odrzucona jako nic nie wnosząca. Represyjny najazd znajomych Gierczyńskiego, miał miejsce jeden raz w 2003r. i więcej się nie powtórzył! Nie przyczyniło się to na szczęście do zatrzymania i więzienia Gurudżi. Słyszeliśmy o mafijnych powiązaniach Gierczyńskich z handlem narkotykami i pewnie stąd znajomi z CBŚ!

Kiedy Adam dowiedział się, że Gierczyńscy zaczęli przyjaźnić się z Rynką, Matejko i Mynarskim, o których od dawna miał wyrobione zdanie, (za Rynkę spłacaliśmy dług ekologom by ratować honor Sanghi, ponieważ podawała się za przedstawiciela Sanghi, Matejko Bożena parę dni mieszkała u nas i dała się poznać z jak najgorszej strony, a Mynarski wykorzystując praktyki „duchowe” namawiał Adama na wizyty w warszawskich burdelach) i dał sobie spokój z tą znajomością. Widać, że i Gierczyńscy zawiedli się na nas, bo po kilku telefonicznych próbach szkalowania Sanghi i Guru, zakończyli znajomość.

Gierczyńscy i ich mafijni wspólnicy to oszuści telewizyjni, Judasze, którzy podstępnie wkradli się do naszego domu udając współczucie, chęć niesienia pomocy i uduchowienie, by w owczej skórze odwalać wilczą robotę, kąsać i sączyć truciznę zwątpienia, by podważać autorytety, niszczyć więzi małżeńskie, Sanghowe i ranić uczucia religijne. Reasumując: zamierzali zniszczyć małżeństwo, zamierzali zniszczyć więź z Sanghą, zamierzali zniszczyć autorytet Nauczyciela! Doprowadzili do znacznego pogorszenia się zdrowia Adama – mego męża, depresji i silnej nerwicy u mnie. Aktualnie, Adam mój mąż, po przejściach z Gierczyńskimi i ich nielegalnej terapii medycznej bez zezwolenia, leży ciężko chory i sparaliżowany, nie może się sam poruszać!

Ponieważ nie mieliśmy w tym czasie zbyt wielu kontaktów z Sanghą, bo mieszkamy bardzo na uboczu, możemy się domyślać, że przyczynili się do rozbicia wielu małżeństw i uwięzienia Guru! Podli, do potęgi podli i godni potępienia!

Åšila Danuta Citkowska
Zahajki, 3 04 2007r.
 

Wiecej informacji:
info@ryszard-matuszewski.com
Kontakt z Ryszardem Matuszewskim:
P.O. Box 247; 44-100 Gliwice 1; Poland

DOTACJE dla ofiary przesladowan
Ryszard Matuszewski; BRE Bank - mBank, Poland
Nr konta: PL 48 1140 2004 0000 3102 3623 1989
BIC / Swift: BREXPLPWMBK